Hetalia: Insane World
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Hetalia: Insane World

Duży dom, wielki ogród i jeszcze większy rozgardiasz! - Personifikacje przejmują to forum!
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Kraj głodujących milionerów

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Zimbabwe

Zimbabwe


Join date : 04/08/2016
Wiek : 44

Kraj głodujących milionerów Empty
PisanieTemat: Kraj głodujących milionerów   Kraj głodujących milionerów EmptyCzw Sie 04, 2016 4:41 pm

Kraj głodujących milionerów Tumblr_myykvqZI0G1r41d5ho1_500

Imię i Nazwisko: Mwanyisa Makoni

Dzień i miesiąc urodzenia (wydarzenie wyjaśniające): 17.04 (uznano wtedy niepodległość kraju jako Zimbabwe)

Wygląd:
Realistycznie wygląda tak:
Kobieta ta jest młoda i zgrabna, urodziwa, przyciąga wzrok mężczyzn, jednak nie da się jej nazwać "uroczą". Emanuje od niej aura dumy, siły woli, wobec słabszej osoby może budzić respekt, ale silniejsi po prostu takie odniosą wrażenie: ona nie jest urocza.
Mwanyisa mierzy dokładnie 170 cm, co plasuje ją w górnych granicach normy afrykańskiej. Jak na kobiety ze swojego kraju jest wysoka, ale nie "wielka", poza tym na Europejczyków i tak raczej będzie patrzeć z dołu. Jest szczupła, ale nie chuda, ma unormowane BMI. Jest osobą aktywną, nie ma za bardzo fałdek, ale nie ma też mięśni. Ot - szczupła i gładka.
Cerę ma koloru mlecznej czekolady, jak większość ludzi w jej kraju. Włosy - czarne i dość krótkie, tak na 6 cm długości. Nie chce dalej zapuszczać, bo jej się zaczynają kręcić i w jej mniemaniu wygląda to kiepsko, poza tym przeszkadzają.
Twarz: Owalna, nieco podłużna, co jest widoczne nawet przy tych krótkich włosach. Oczy są złotej barwy, mają zwyczaj rzucać spojrzenie "z góry" na wszystko, czasem błyskają w sarkastycznym rozbawieniu. Są dość duże, otoczone typowo kobiecymi rzęsami i ulokowane pod subtelnymi, acz szerokimi brwiami (choć nie krzaczastymi, jak u Anglii). Nosek Zimbi jest dość drobny, szczęśliwie nigdy nie był złamany, ładnie przyozdabia te jędrne policzki. Usta ma pełne, jak to u murzynek bywa. Szczęka nieco wysunięta do przodu, broda wąska.
Uszy ma przylegające do ciała, w nich nosi złote obręcze, typowe afrykańskie kolczyki. Na smukłej szyi nosi zazwyczaj korale lub inną ozdobę. Tak, zdarza jej się nosić też pazury. Także czasem ubiera kilka łańcuszków na raz. O jej ciele możemy jeszcze wspomnieć, że ma miseczkę stanika B.
Ponieważ mało kiedy w jej regionach rejestruje się temperatury poniżej 20 stopni sama Mwani chodzi ubrana raczej w dość skąpe rzeczy. Biała bluzka wiązana pod biustem, czasem lekko odsłaniając stanik w kolorze kremowym, pomarańczowym lub jasnobrązowym. Odsłania szczupły brzuch. Do tego krótkie spodenki w kolorze nieco wyblakłej trawy, rzadziej spódniczka w podobnej barwie - jest dla niej niepraktyczna. Obie te rzeczy spina paskiem zrobionym z wielu różnokolorowych sznurków i jednej dużej klamry. Na nogach miewa sandałki, na kostkach materiał osłaniający, choć czasem je pokazuje, wtedy zazwyczaj na kostkach też ma bransolety. Jeśli musi lecieć w chłodniejsze tereny, to ma długi, ciemnobrązowy skórzany płaszcz i wysokie, ciemne kozaki.
Kraj ten nie ma jednolitej wersji stroju narodowego, jednak ma cechy szczególne, które ludzie interpretują na swój sposób. U kobiety jest to chusta na głowie, spódnica i osłaniacze na kostki, obecnie jednak bardzo często do tego dochodzi top wiązany na szyi lub przepaska na biust. Brzuch jest najczęściej odsłonięty. Wzięło się to z tego, że jeszcze kilka stuleci temu widok kobiecych piersi u ludów Bantu nie był niczym dziwnym, odsłaniało się je tak jak męskie torsy. Ta "moda" na ich zakrywanie przyszła z Europy. Mężczyźni mieli tradycyjnie na sobie przepaski z materiałem na biodrach (materiałem sięgającym aż do ziemi, trochę jak spódnice), również przepaski na kostkach i... pióropusze.


Charakter:
Temperament Hipokratesa: Choleryk z domieszką sangwinika
Typ charakteru wedle Junga: Ekstrawertyk
(nad pozostałymi dwoma muszę się zastanowić)

Dominant. Dobrze się czuje w roli przywódcy, jest zorientowana na wielu płaszczyznach, lubi rozkazywać i przy tym ufa ludziom. Dumna, ale nie w sensie "jestem lepsza od Ciebie", a "Twój kraj jest fajny. A patrz, jaki mój jest!". Jeśli coś jej zaimponuje, to pochwali i doceni. Jest szczera, nie boi się powiedzieć w twarz najgorszej prawy i nie będzie owijać w bawełnę. Powie Ci dokładnie to, na co zasługujesz. Nie jest przy tym zawistna, więc jeśli masz coś fajnego, to nie będzie próbowała tego ani zbesztać ani zabrać - po prostu masz coś fajnego.
Mwanyisa mimo żeńskiej płci przypomina bardziej chłopczycę, jej mentalność jest prosta. Mówi co myśli, nie potrzebuje za dużo zmian, chce szacunku i pracuje na niego, rozumie prawo silniejszego. Mężczyźni lubią duże samochody, Zimbabwe było kiedyś i po części jest do dziś Wielkie. W tym kraju od zawsze istniała taka mentalność, że jak coś jest duże, to jest lepsze, niż jakby było małe. Obecnie w Harare zbudowano sporo wielopiętrowców, co satysfakcjonuje tę kobietę i jest powodem do chwalenia się przed innymi. Z powodu tych wszystkich cech też o wiele łatwiej jej dogadać się z silnym mężczyzną, niż z jakąkolwiek kobietą, zwłaszcza z typem uległym. Taka słabsza psychicznie osoba porozumie się z nią, jeśli zaakceptuje ją jako liderkę, ale też do takiej osoby Mwani nie będzie za dużo się odzywać w sensie zwykłej pogawędki. Woli się otwierać przed kimś, kto jest równie silny mentalnie, jak ona.
Dobrze się czuje w grupie, dłuższe przebywanie samej ją irytuje. Trzyma się kilku ludzi śmiertelnych zazwyczaj, jeśli jakiś kraj jest jej przyjazny, to i jego zaczyna się trzymać. Lubi ludzi, z którymi może wyjść, pogadać, pośmiać się, potańczyć. Mimo despotycznego charakteru i nieco nieprzyjemnego spojrzenia jest otwarta na relacje z innymi. Irytuje ją szufladkowanie przez innych, zwłaszcza przez kraje, które odsunęły się od niej z powodu jej prezydenta albo przez ludzi, którzy pogardzają nią za bycie czarną. Uważa się za wesołą, atrakcyjną osobę, może to nieco wygórowana samoocena, ale cóż, ten typ tak ma.
Nie potrzebuje zmian, jeśli coś jest "dobre", "fajne", "działa". Kiedyś tego nie miała, jeszcze czterdzieści lat temu brnęła w nowoczesność, rozglądała się za techniką. Na ten przykład w latach '80 Harare było dla emigrantów z ZSRR "nowym, lepszym światem". Jednak późniejsza inflacja, brak pieniędzy wmusił w tę kobietę lekcję, że dopóki przedmiot działa, to nowego nie potrzeba.
Jest aktywną osobą. Chociaż ma samochód, to woli chodzić na piechotę lub jeździć rowerem. Ze znajomymi lubi pobiegać po parku, wskoczyć na drzewo, czy popływać na basenie. Lubi sport, choć żadnym nie zajmuje się na poważnie. Ruch daje jej satysfakcję, tak samo taniec, choć nie uczyła się tych nowych tańców, to lubi pokiwać się w rytm muzyki. Mwani zna stare tańce, które jednak w jej stolicy nie są praktykowane - nie ma świąt tradycji.
Ma szacunek do natury, łatwo się z nią asymiluje. W jej stolicy mimo wielkich wieżowców są równie potężne parki, połacie zieleni można znaleźć niemal w każdej dzielnicy. Ponadto w jej rezerwatach żyją zwierzęta, które Europejczycy znają jedynie z ogrodów zoologicznych, to też wie, kiedy i do którego zwierzęcia można podejść. Uwielbia obserwować biegnące zebry oraz walkę żyraf. Nie raz nie dwa dane jej było uciekać na najbliższe drzewo przed stworzeniem, które akurat się zdenerwowało.
Jest konserwatystką, ale nie rasistką. Nie przeszkadza jej kolor skóry, czy pochodzenie w relacjach międzyludzkich, ale w podejściu kraju już tak. Uważa, że jej prezydent dobrze zrobił, odbierając majątki białym. Zimbabwe, to kraj ciemnoskórych i interes ciemnoskórych powinien być traktowany wyżej, niż interes białych, czy żółtych imigrantów.
Jest też radykalna i bywa bezduszna. Nie pomoże, jeśli nie ma w tym interesu. Większość krajów zarzuca jej, że w jej państwie nie respektuje się praw człowieka, co jest prawdą, a na co odpowiada "no i?". Poza tym bywa nieodpowiedzialna, zwłaszcza w kwestiach finansowych. Najczęściej o obietnicy zwrotu pożyczki zwyczajnie zapomina.


Streszczona historia: Najpierw tu byli Buszmeni. Tak, jest taka ludność, to oficjalna nazwa. Do tej pory niektóre odłamy tego ludu mieszkają w Zimbabwe.
A wracając, gdzieś w okolicy VIII wieku naszej ery przybył tutaj inny lud - Bantu - który podbił biednych Buszmenów i założył na tych terenach Wielkie Zimbabwe. Moim zdaniem Mwanyisa wtedy już była, żyła, przybyła wraz z Bantu. "A to będzie moja ziemia!" wypowiedziała, zajmując teren, który finalnie wyniósł 750 hektarów. To nie było jakieś miasto, to było TO miasto. Wielka świątynia, jeszcze większa forteca na wzgórzu (nazwana przez archeologów Drugim Akropolem). Na ponad 500 km kwadratowych obszar wypełniony był wszelkiej maści kopulastymi, okrągłymi budynkami. Miasto było bogate, szczęśliwe i silne w Afryce.
Około XV wieku miasto przyłączyło się do samozwańczego państwa Monomotapa, a Wielkie Zimbabwe ozwano stolicą tego tworu. Ponad 200 lat później jednak stolicę przejął lud Rozwi, który kontynuował tradycje tego miasta. Było fajnie.
Ale przyszli Anglicy, konkretnie w roku 1890. Wzięli i najechali i przejęli. Wcielona została do Rodezji, która miała być kolonią Brytyjską. Oj działo tam się... Brytania miała łopoty, ludzie się burzyli, jeszcze dwie wojny światowe pod drodze. W 1965 Rodezja samozwańczo ogłosiła niepodległość, ale u rządu posadzono białych. Rdzennym mieszkańcom Afryki zajęło tylko piętnaście lat, kiedy wyrzucono tychże z urzędów. W roku 1980 Zimbabwe znów stanęło niepodległe. Siedem lat później kierownictwo w kraju przejął nie kto inny, jak sam Mugabe.
Brzmi dumnie? To nie trwało długo! Od roku 1998 zaczęła rosnąć słynna Zimbabwiańska hiperinflacja. W 2007 zostało przekroczone 100 tysięcy procent inflacji. To jest ten stan, kiedy siedząc w barze co 15 minut zamawiasz tego samego drinka i za każdym razem on jest droższy.
W roku 2008, w maju wprowadzono banknot 500 milionów dolarów zimbabwiańskich, pierwszego lipca za złotówkę można było kupić osiem miliardów takich dolarów. 1 sierpnia 2008 wprowadzono denominację w skali 10 mln : 1. Kilkanaście dni później wybuchła epidemia cholery, która do końca roku 2008 pochłonęła ponad tysiąc ofiar.
W kwietniu 2009 przestano drukować dolar zimbabwiański, zastępując go dolarami południowoafrykańskimi i amerykańskimi, co nieco oddaliło problem. O ile wiem, do dziś nie przywrócono waluty lokalnej. Na koniec 2010 roku inflacja wynosiła już tylko 3,2%.
W roku 2013 prezydent Mugabe zniósł urząd premiera w tym kraju i sam stanął na czele rządu.
Obecnie ma on ponad 90 lat, rządzi nieprzerwanie już prawie 30 lat. Mimo zniszczenia kraju ludzie wciąż go uwielbiają.

Relacje z innymi:
Chiny - Jeden z krajów, z którym dziewczyna ma najlepsze kontakty. Próbował już za Rodezji wyjąć wszystkie czarne kraje spod batuty Anglii, a kiedy Zimbabwe ogłosiło swoją niepodległość, zaczęli bardzo silnie współpracować. Obecnie Zimbabwe w sprawach polityki zagranicznej idzie za Chińczykiem i chyba długo nie przestanie. Chiny często dają za pół-darmo albo za darmo różne rzeczy (ostatnio prezydentowi Zimbabwe wybudowano posiadłość, w prezencie), Afrykański kraj próbuje się odwdzięczyć jak może.

Anglia - Cóż... Wziął, przyjechał, przejął... i zapomniał? Ciężko stwierdzić, czy wojna, czy dekolonizacja, ale Pani Makoni czuła się jakby naprawdę zabrano jej niepodległość bez powodu. Ma do niego o to żal, owszem. Z resztą przez ten przewrót zmieniono u niej dobrą władzę (nie wiadomo, jak taka władza wyglądała przed kolonią, wiadomo, że była) i później do rządu dobrał się człowiek, który zadłużył kraj. A teraz i Anglia za nią nie przepada, bo: Mugabe.

USA - Lubili się, Ameryka pomógł jej wyjść z kryzysu inflacyjnego i dziewczyna go bardzo lubi. Ale teraz jest problem i szefostwo USA nie chce jej znać - Mugabe. Ameryka wprowadził w ONZ sankcje wobec Zimbabwe. Z jednej strony jest mu wdzięczna, z drugiej ją zdenerwował.

Demokratyczna Republika Konga - Wolałaby, żeby seria konfliktów w tym kraju się już skończyła, ale na razie nic nie jest pewnym (chociaż od roku 2015 jest "pokój"). Brała udział w drugim wybuchu wojny domowej, kiedy wysłała tam wojska mające wesprzeć stronę próbującą zaprowadzić demokrację. Jednak wtenczas umarł Kabila, zastąpił go jego syn i walki wybuchły na nowo. Wtedy już nie interweniowała. Ogólnie Mwani popiera ruch DR Konga z dążeniem do zjednoczenia kraju i nieszczególnie przeszkadza jej, jakimi metodami kraj ten próbuje taki stan osiągnąć.

Angola - Lubili się, lubią i będą lubić. Te dwa kraje współpracowały mocno. Jedynie ich stosunki pogorszył nie kto inny, jak ten sam człowiek, który jest winny hiperinflacji w Zimbabwe.

Botswana - Kiedyś przyjaciele, teraz chłodni politycznie. Botswana jawnie głosi to, co Zimbabwe chce zakryć, czyli naruszanie praw człowieka. Zamyka granice kraju na emigrantów z Zimbabwe i radzi innym krajom, by tak robili.

Kenia - Kolejny, który chce obalenia Mugabe'go z rządu.

Zambia - Podobnie jak Botswana, czy Kenia. Plus: dzielą razem Wodospad Wiktorii, ale Mwanyisa tej części ze strony Zambii nie uznaje. Najpewniej z irytacji, bowiem od niedawna więcej turystów przyjeżdża z tamtej strony nad ten cud natury.

Francja - Tak jak Francis we wszystkim się kłóci z Anglikiem, tak Mugabe nie cierpią tak samo. Dziewczyna może i by chciała zawiązać cieplejsze relacje z Żabojadem, ale obecna władza jej to uniemożliwia.

Rosja - Drugi silny partner gospodarczy. Chociaż Rosja nigdy formalnie nie zadeklarowała wsparcia, to zbrojnie pomagano Zimbabwe np przy reżimowi białych. Nie uważacie, że to dość mocno zalatuje hipokryzją?

Korea Północna - Koreańska Piąta Brygada siedzi w Zimbabwe.

Namibia - zarówno rząd tego kraju, jak i Mugabe prowadzą politykę przeciwko imigrantom innej rasy. To też Mwani lubi ten kraj, choć trochę.

Ciekawostki, dodatkowe informacje:
- Zimbabwe wystąpiła jedynie w Hetalia Gakuen. Autor o niej powiedział bardzo niewiele - jest kobietą, wygląda o tak, jest miła ale arogancka, lubi Chiny. Więcej nie wiadomo. Chyba, że pisał na swoim blogu - nie znam Japońskiego.
- Autor w Hetalia Gakuen przedstawił ją jako terytorium Zjednoczonego Królestwa.
- Jest problem z oczyma. Autor narysował ją z niebieskimi, w fandomie przyjęły się złote. O ile wiem, oczy błękitne u osób ciemnoskórych występują mało kiedy, więc pozwolę sobie przychylić się do zdania fandomu.
- W Afryce podejście do chrześcijaństwa ma się nieco inaczej. Afrykanin chrześcijański mniejszą wagę przykłada do wszystkich obrządków i bycia co tydzień w kościele (a nie każdego tygodnia w okolicy jest msza), ale za to wierzy, bardzo silnie wierzy w to, że będzie lepiej. Ich nadzieja jest wręcz dziecięca.
- Kostki w Afryce to jak piersi w Europie i na odwrót. Afrykanie dawniej uważali za całkowicie normalne, kiedy kobieta chodziła z nagimi piersiami. Do tej pory pozostała biżuteria na tę część ciała. Natomiast bardzo nieprzyzwoitym było, kiedy kobieta pokazywała kostki u nóg. Należało je chować, odsłanianie zaczyna się od niedawna.
- Robert Mugabe - jedna z najbardziej kontrowersyjnych osób ostatnich lat. Obecnie pełni już siódmą kadencję prezydencką. Przez niego relacje Zimbabwe z wieloma krajami mocno się oziębiły, Unia Europejska zamknęła granice dla uchodźców stamtąd, podobnie wiele krajów Afryki. Wielu mówi, że wybory są fałszowane, wielu nawołuje do odsunięcia człowieka od władzy. Od Chin zakupił po kilka tysięcy karabinów i moździerzy. Dopuścił się mordowania zwolenników opozycji, spędził w więzieniu 10 lat jako więzień polityczny. Poza tym człowiek ten jet gołosłowny, bezpośredni i często niegrzeczny w stosunku do innych głów krajów. Tak, w tym momencie jest prezydentem. Sprawuje tę funkcję od roku 1987.
- Piękny Wodospad Wiktorii znajduje się właśnie tam.
- Imię w Zimbabwe ma znaczenie. Jedni nadają dzieciom pozytywne imiona, by wywróżyć przyszłość, inni dają negatywne, by odgonić złą passę. Imię Mwanyisa oznacza "pogódź się z klęską" i można je odebrać dwojako. Albo "zaraz umrzesz" albo "pogodzona z klęską".
- Stopa bezrobocia oscyluje w granicach 95%, ale nie jest to rzetelny wskaźnik zatrudnienia. Tak naprawdę osób bez pracy jest tam około 10%, w tym ponad 5% obecnie szuka zatrudnienia. Taki stan rzeczy jest spowodowany ogromną ilością obywateli pracujących w szarej strefie.
- Urzędowym językiem jest Angielski, rdzennym: Bantu.
- "Kiła" oznacza białego człowieka. Kiłę na początku traktujemy jako turystę, ale po bliższym zapoznaniu lubimy go jak kuzyna lub kuzynkę, a tak więzi rodzinne są bardzo ważne!
- Na stole zwykle ląduje to, na co pozwoliła nam gotówka. Sadza jest najczęstszym posiłkiem i przypomina nieco kaszę. Karpenda, to takie małe rybki, wyglądają i smakują jak szprotki.
- Wbrew pozorom tam pustyni samej w sobie jest mało, głównie sawanny. Nawet mają coś na kształt morza śródlądowego - Jezioro Kariba.
- Dużo złota tam się wydobywa, ale i tak większość PKB robi rolnictwo.
- Były czystki, oczywiście przez Mugabe'go. Odebrano białym ziemię bez wynagrodzenia i przekazano ją czarnym.
- Wielkie Zimbabwe obecnie jest największym kompleksem skamielin nazywa się je Miastem Kamieni. Stamtąd Salomon wywoził złoto i kość słoniową, poza tym wiadomo tylko, że jest. Archeolodzy nie potrafili zinterpretować figur, jakie tam znaleziono (głównie ptaków długodziobych z ludzkimi rękoma zamiast nóg), czy "dlaczego budowano tak a nie inaczej". Wiele budynków stamtąd nie wiadomo, czemu służyły.
- Czarni a biali. Rozłam społeczny był i jest wciąż niesamowity pod względem społecznym. Czarni nie przepadają za białymi mieszkańcami, ale z drugiej strony ich szanują. Biali są otwarci na czarnych. Nie dochodzi tam zbyt często do ataków rasizmu, obie rasy współżyją ze sobą, choć ni jest to równa pozycja. Biali emigrowali do Zimbabwe w latach 1960-80, kiedy ten kraj był silny i bogaty, asymilowali się, nabywali posiadłości i zaczynali tu żyć, przyjęci z otwartymi ramionami. Bardzo często ci ludzie, to były osoby wykształcone, inżynierowie, czy lekarze, którzy zajęli swoje stanowiska w społeczeństwie. Po wybuchu jednak krachu ekonomicznego oni się utrzymali, jeśli uniknęli reżimu Mugabego. Czarni zaczęli tracić. W tym momencie dochodzi do takich paradoksów, że biali zatrudniają czarnych jako sprzątających, ogrodników, kucharzy. Białych w Zimbabwe jest niewielu, ale ci, co zostali, trzymają się świetnie i generują miejsca pracy dla czarnych. Oczywiście nie wszyscy czarni pracują u białych oraz też niektórzy czarni wspięli się na szczyty. Nie generalizujmy za bardzo.
-W Zimbabwe panuje 16 oficjalnych języków. Najczęściej używanymi są angielski, shona oraz ndebele.
- Nazwa Zimbabwe jest niezmienna od początków cywilizacji Bantu. Nie podlegała żadnej ewolucji.
- Tak wygląda milion dolarów.
---
Kraj głodujących milionerów 560652729_1621073
Zimbabwe być może lubi pociągi..
Powrót do góry Go down
Pan Wargin
Admin
Pan Wargin


Join date : 22/05/2016
Skąd : Stąd, a jakże.

Kraj głodujących milionerów Empty
PisanieTemat: Re: Kraj głodujących milionerów   Kraj głodujących milionerów EmptyNie Sie 07, 2016 10:13 am

Hm, chyba nie ma się do czego przyczepić.. Wyjątkowo :D Nie pozostaje mi nic innego, niż dać..


AKCEPT! =( ' q ' )=
Powrót do góry Go down
https://insane-hetalia.forumpolish.com
 
Kraj głodujących milionerów
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Kraj uporządkowanego absurdu
» Hyvää huomenta! Wita się kraj Świętego Mikołaja

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Hetalia: Insane World :: FORUMOWE "MUST HAVE!" :: Karty postaci-
Skocz do: