Kraj/ wyspa/ miasto: Barsakelmes (w dosłownym tłumaczeniu:
Pójdziesz, nie wrócisz.)
Imię i nazwisko postaci: Moldir Marat
Data urodzenia i wiek: 18 marca, czyli dzień, w którym Rezerwat Natury na Barsakelmes został oficjalnie dodany na listę UNESCO. Za rok można podać 1848, kiedy to miała miejsce pierwsza ekspedycja naukowa. Fizycznie ma jakieś 17 lat.
Charakter: Moldir jest dowcipnisią. Myślicie, że te wszystkie legendy o zawirowaniach czy pętlach czasowych to skąd się wzięły? Tak tak, to jej sprawka. Kiedy nikt nie patrzy, dziewczyna przestawia zegarki. Do przodu lub do tyłu. Nie ma to dla niej znaczenia. Na początku robiła to, by odstraszyć wścibskich ludzi. W końcu tajne badania musiały pozostać tajne. A naukowcy troszkę jej mózg wypaczyli. Łatwo sobie podporządkowali zagubione dziecko, które nie miało nikogo. A gdy odkryli, że ta dziwnie wolno się starzeje i nie umiera, a jej skaleczenia szybko znikają, postanowili zrobić z niej swojego królika doświadczalnego. Jednego z wielu, bo mieli do tego też ludzi. Co za tym idzie, obecnie nastolatka jest bardzo chorowita. Nie trzeba jej wiele, aby zacząć kaszleć czy smarkać. Jednak to właśnie kaszel jej najczęściej dokucza. I to taki kaszel, jakby miała co najmniej gruźlicę. Kolejnym następstwem jej przeszłości jest fobia przed strzykawkami. Panicznie ich się boi i nie da sobie zrobić zastrzyku. Będzie biła, kopała, gryzła, drapała, aby tylko żaden lekarz się do niej z tym ustrojstwem nie zbliżył.
Wracając do jej żartów. Można też na wyspie natrafić na tabliczkę ostrzegającą przed niebezpiecznymi zwierzętami, choć żadnych nigdzie nie widać. Na ścieżce nieraz są rozłożone gwoździe, czyhające aż ktoś nieuważny przejedzie po nich samochodem. Dodajmy do tego zakłócenia fal radiowych, które sprawiają, że telefony albo komputery przestają działać czy kompasy niewskazujące północy przez zawirowania magnetyczne i mamy prawdziwie straszne miejsce. Dzięki temu jednak ludzie o niej nie zapominają, plotki o Barsakelmes są wciąż żywe i nieraz trafi się jakiś śmiałek, chcący odkryć tajemnice owego półwyspu.
Jak widać Moldir szuka uwagi. Chce być zauważona. Dlatego też zawsze chodzi pofarbowana na blond. Lubi towarzystwo innych osób, choć boi się bliższego kontaktu. Najlepiej, gdy po prostu przebywa w tłumie, ale nikt nie próbuje się do niej zbliżyć. Za bardzo. Nie ma nic przeciwko rozmowie czy napiciu się razem herbaty, ale broń boże dotykać ją. Chyba, że to ona pierwsza wyjdzie z taką inicjatywą. Podczas spotkań zdarza jej się wspominać o swojej wyspie. Ot, by ludzie o niej nie zapomnieli. Coś zmyśli, przekręci i nowa plotka powstaje.
Jeśli ktoś omyłkowo ją weźmie za chłopaka przez jej styl noszenia się to dziewczyna raczej nie wyprowadza owej osoby z błędu. Nie przeszkadza jej taka pomyłka. Wręcz przeciwnie, o to jej w sumie chodzi. To kolejna pamiątka po dawnych czasach. Dziewczynę od najmłodszych lat uczono jak zachowują się chłopcy, ścinano jej włosy na krótko i wciskano w męskie ciuchy. Naukowcy robili to dla jej własnego dobra i tylko oni wiedzieli, że tak naprawdę jest płci żeńskiej. W końcu więźniów mieli głównie płci męskiej i wiadomo co mogłoby się stać jej w takim towarzystwie. I choć obecnie nie ma już potrzeby udawania chłopaka to przyzwyczaiła się do tego na tyle mocno, że nie zmieniła tych zwyczajów.
Zdarza jej się gadać do samej siebie, mamrotać pod nosem. Są to momenty, kiedy popada w apatię. Siedzi wtedy z podwiniętymi pod brodę kolanami, a jej oczy zdają się patrzeć w pustkę. Wyglądają, jakby nic nie widziała, tylko wbijała spojrzenie w jeden punkt. Gdyby ktoś kiedyś próbował podsłuchać z bliska, co takiego mamrocze, zapewne usłyszałby wiele dziwnych rzeczy. Laboratorium, naukowcy, kolejny zastrzyk, ból, uległość. Tego rodzaju słowa wydobywają się z jej ust podczas ataków.
Podsumowując, dziewczyna z zewnątrz jest lekkoduchem, ale skrywa w sobie straszną przeszłość. Nic więc dziwnego, że nie jest do końca normalna.
Wygląd: Blondyn, można by rzec. Cóż, na pierwszy rzut oka faktycznie wydaje się nim być. No, ale kto to widział, by mieszkaniec Kazachstanu był blondynem? Tak naprawdę Maldir ma ciemnobrązowe włosy, ale namiętnie je farbuje na blond, by wyróżniać się z tłumu. Lubi być na widoku. Ma je krótko przycięte i stara się by nie urosły za długie. Regularnie je ścina, więc rosną też troszkę nierówno. W końcu, na co komu fryzjer. Poza tym to dziewczyna, a nie chłopak. Blondynka, a nie blondyn. A, że ścina się po męsku i jest niemal płaska to szczegół. Jej oczy są koloru bursztynowego. Ma jasną cerę, ale ciemniejszą od większości Europy. Przypomina typowego Kazachstańczyka. Wzrostem raczej się nie wyróżnia zbytnio. Mierzy sobie ledwie 160 centymetrów, więc nie jest jakoś specjalnie wysoka. Do tego jest dosyć chuda, bo jednak w jej warunkach ciężko o zdrowy tryb życia. Nie wspominając o fakcie, że jest mocno wycieńczona przez dawne życie. Na jej ciele można by znaleźć trochę śladów po zastrzykach. Nie wszystkie całkowicie się zagoiły.
Jeśli chodzi o jej ubiór to szybko kojarzy się on z młodym buntownikiem. Łańcuchy, obroże, bransolety skórzane. Do tego kolczyk w wardze i lewym uchu. Czasem zakłada również łańcuszek łączący oba kolczyki ze sobą. Spodnie najczęściej w kolorze czerwonym czy zielonym. Takim, który widać z daleka. Górna garderoba natomiast jest zawsze czarna. Bluzki, bluzy, kamizelki. Wszystko, co tylko jej się spodoba. Szczególnie uwielbia przyduże bluzy z kapturem, które może nosić przez jesień czy zimę. Latem jest na nie za ciepło już. Na stopy najchętniej wkłada trapery, najwygodniej jej w nich. Ewentualnie adidasy.
Relacje:Kazachstan - jakaś tam rodzina na pewno. Ojciec/matka, opiekun/ka, brat/siostra. Jak zwał tak zwał. Moldir jest trochę zła, że nie chce wpuszczać ludzi na jej wyspę-niewyspę. Komu ona ma płatać psikusy teraz?
Rosja - za czasów ZSRR Barsakelmes było miejscem tajnych badań nad bronią biologiczną. Dziewczyna panicznie się go boi, a jednocześnie nienawidzi go. Nie jest w stanie przeciwstawić mu się.
Inne informacje i ciekawostki:- Najpewniej również na Barsakelmes prowadzono testy nad bronią biologiczną choć oficjalnie podawano, że jest tam tylko hodowla osłów. Można jednak znaleźć tam coś co przypomina opuszczoną stację badawczą. Laboratoria, probówki, resztki mundurów. I masowe groby. To wszystko tylko uświadcza w przekonaniu o tajnych eksperymentach.
- Na temat Barsakelmes krąży wiele legend, mitów i tajemniczych opowieści nawiązujących do jakże tajemniczej i oryginalnej nazwy wyspy. Oczywiście żadne z tych legend nie mają naukowego potwierdzenia. Najpopularniejszym mitem jest ten o zmianie biegu czasu. Czas na Barsakelmes leci dużo wolniej niż poza nim. Spędzenie kilku godzin na wyspie może oznaczać, że w otaczającym świecie minęło kilka dni, a po przebywaniu tam przez rok wróci się do świata, w którym minęło kilkadziesiąt lat. Inne historie nawiązując do latających talerzy, które podobno tam lądują.
- Choć obecnie Barsakelmes jest pustynią to nie zawsze tak było. Dopiero od 2009 roku panuje na tym terenie taki klimat. Kiedyś owo miejsce było wyspą pełną roślinności i drobnych zwierząt, a także stad kułanów. Dopiero gdy morze Aralskie zaczęło wysychać i przekształcać się w jezioro fauna i flora zaczęły się zmieniać, a samo Barsakelmes przekształciło się w półwysep.
- Pierwszą udokumentowaną ekspedycją na Barsakelmes jest wyprawa rosyjskiego geografa A. Maksiejwowa i topografa A. Akiszewowa. Miało to miejsce w sierpniu 1848 roku. Dlatego też to im przypisuje się odkrycie wyspy. Z nimi był również Tara Szewczenko, który wykonał rysunki krajobrazów.
Nie wiem czy lubię pociągi~